Miasto w Teksasie wygnało aborcję. Powstało kolejne "sanktuarium nienarodzonych"
Władze miasta Normangee zdelegalizowały aborcję na jego terenie. To już 44. miasto w Teksasie i 50. w USA, które włączyło się do inicjatywy „Miasta Sanktuaria dla Nienarodzonych”. Zmianę przepisów skomentował lokalny pastor Robert F. Lee. „Jestem podekscytowany, że Rada Miejska Normangee głosowała za uchwaleniem rozporządzenia zakazującego aborcji. To wielkie błogosławieństwo żyć i być pastorem we wspólnocie, w której nasi urzędnicy rozpoznają prawdę, że jesteśmy ludźmi w oczach Boga, nawet w łonie matki” – powiedział.
Uchwała została przyjęta jednomyślnie przez samorząd, o czym poinformował Mark Lee Dickson, dyrektor Right to Life of East Texas i założyciel inicjatywy Sanctuary Cities for the Unborn. W myśl nowych przepisów „bezprawne jest, aby jakakolwiek osoba dokonywała aborcji jakiegokolwiek rodzaju i na jakimkolwiek etapie ciąży w mieście Normangee w Teksasie”. Przyjęto także, iż „świadomie pomaganie lub podżeganie do aborcji jest niezgodne z prawem”.
Miasto w Teksasie zakazuje wszelkiego rodzaju aborcji
Na terenie miasta nie funkcjonuje żadna „klinika” aborcyjna, niemniej obecny dokument będzie uniemożliwiał stworzenie takowej w przyszłości. Co istotne, przepisy dotyczą nie tylko aborcji chirurgicznych, ale także farmakologicznych. Aborcja została zdefiniowana jako „akt stosowania lub przepisywania procedury, leku, specyfiku lub jakiejkolwiek innej substancji, urządzenia lub środka w celu spowodowania śmierci nienarodzonego dziecka kobiety, o której wiadomo, że jest w ciąży”.
Oznacza to, że władze miejskie wystąpiły także przeciwko specyfikom wywołującym poronienie. „Posiadanie lub dystrybucja leków powodujących poronienie w mieście Normangee w Teksasie jest niezgodne z prawem” – napisano w rozporządzeniu, wymieniając nawet nazwy substancji, takich jak mifepriston czy mizoprostol.